Głóówna :)

środa, 13 listopada 2013

miuosh.

Zacząłem potrzebować tego, na co mówisz bliskość. Z nadzieją w sercu, a w oczach z iskrą
Ta iskra zgasła, ona gaśnie podobnie do niej.



Dlatego, że porusza mnie to co dobre, a brzydzi to co modne
Ja żegnam ten syf, zapraszam Cię na ich pogrzeb.



Jak ten kretyn wierzyłem w Twoje szepty i byłem gotów oddać im się bez reszty - wierz mi
Aż Twój głos nagle zniknął i nawet nie było mi specjalnie przykro.



Ty połóż się przestań wierzyć spróbuj zasnąć
bo wiara i nadzieja częściej niż latarnie gasną.




Wiesz, nie możesz myśleć, co wydarzy się potem
pierdol konwenanse i setki tanich plotek.



Trudno się wspinać, o wiele łatwiej jest spadać.



Ty czułeś ten ból, słyszałeś ten krzyk, w ustach miałeś smak, smak potu i krwi.



Nie czuję bólu, tylko wobec tego świata żałość.



Za każdą chwilę Twą, którą kieruje, bo Ty dajesz mi do tego właśnie tą moc, teraz dziękuję.




Nie dzwonią do niej by spytać jak leci, nie chcą jej kochać, nie chcą mieć z nią dzieci, takie jak ona traktują jak śmieci.



Tu pośród martwych dusz kurz opada wiele wolniej
co rano trzeba wstać, a co wieczór zapomnieć.



Ej , nie wiem czemu się dziwisz prawda jest jak Ibisz, z reguły wkurwia i jest przykra.


Mam dość, jestem wyczerpany już do granic. A złość, jak dreszcz opływa mnie falami.
Pod dom, choć coraz bliżej z kilometrami, to naprawdę chyba wciąż się mijamy.



Kiedyś zmierzałem do szczęścia, dziś nie wiem sam, gdzie biegnę
Bo niebo jest już chyba zbyt odległe.



Nieraz już chciałem tym pierdolnąć, choć wiem, że nie da rady.
Choć wiem, że mi nie wolno, chciałbym z tego się ograbić. Złapać to coś w środku, to coś w sobie zabić. Bo ile razy w końcu można powietrzem się dławić?!




Na wskroś przeszywają mnie zmęczenia dreszcze.
Ten ktoś, nie wiem ile czekać będzie jeszcze.
Bo choć kolorowe staje się powietrze, to zwiększa się pomiędzy nami przestrzeń.



tylko pomyśl ile jeszcze jest przed nami, bo choć tyle się różnimy to w tej kwestii tacy sami.


to gniazdo węży, każdy walczy by być większy, a jęczą jakby budzili się z fiutami w odbytach ziom. kurewstwo strzepuje z ramion jak łupież, pierdolę ich lamenty, skończą jak gówno na bucie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz